szybko, musiałem wtedy zorganizować całą sieć pomocy - żartuje Tomek. Uzbierał wśród znajomych<br>8,5 tys. zł, pozostałe 1,5 pożyczył od kuzyna. Po trzech dniach pieniądze wróciły do właścicieli, a Tomek przekonał się, że wystarczy kilku przyjaciół, żeby oszczędzić sobie nerwów co miesiąc. <br><br>Ewelina i Piotrek też pamiętają szaleństwo pierwszego debetu. Pieniądze pojawiły się na koncie i zaraz znikły jak kamfora. Część pożyczyli Ani, która też miała wtedy pierwsze problemy ze spłatą, a za resztę zafundowali sobie tydzień wakacji w górach. - Obroty naszej firmy nie są małe, ale pieniądze wpływają tak nieregularnie, że często mamy zaległości - opowiada Piotr. - Gdybyśmy jednak najpierw