Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
granic pretensjonalności "PODRÓŻY NA WSCHÓD" Stefana Chazbijewicza wg Hermana Hessego. Trzeba znać granice - jak Łukasiewicz, albo mieć swój dobrze rozpoznany wewnętrzny pejzaż - jak Kolski, by się wybierać w taką podróż. Dużo pustych słów, dużo pustych obrazów, trzy puste postaci (w tym Andrzej Seweryn i Innokientyj Smoktunowski) - dużo jak na jeden debiut. To były filmy, o których chce się coś powiedzieć (był jeszcze bardzo dobry debiut Michała Rosy pt. "GORĄCY CZWARTEK", o którym napiszemy osobno), bo głupio strzępić język, pytając, co komu po filmach Dudziewicza, Szarka, Sokołowskiej, Załuskiego. Ktoś je pchnął do produkcji, ktoś nie wyrzucił do kosza scenariusza. Maszynka produkująca polskie
granic pretensjonalności "PODRÓŻY NA WSCHÓD" Stefana Chazbijewicza wg Hermana Hessego. Trzeba znać granice - jak Łukasiewicz, albo mieć swój dobrze rozpoznany wewnętrzny pejzaż - jak Kolski, by się wybierać w taką podróż. Dużo pustych słów, dużo pustych obrazów, trzy puste postaci (w tym Andrzej Seweryn i Innokientyj Smoktunowski) - dużo jak na jeden debiut. To były filmy, o których chce się coś powiedzieć (był jeszcze bardzo dobry debiut Michała Rosy pt. "GORĄCY CZWARTEK", o którym napiszemy osobno), bo głupio strzępić język, pytając, co komu po filmach Dudziewicza, Szarka, Sokołowskiej, Załuskiego. Ktoś je pchnął do produkcji, ktoś nie wyrzucił do kosza scenariusza. Maszynka produkująca polskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego