zarobić na życie. Ich publiczność to przeciętny widz festiwalowy, który szuka w mieście wakacyjnej rozrywki kulturalnej.<br>Trzeci rodzaj uczestników <foreign>fringe'u</> to zdesperowani aktorzy-amatorzy z różnych zakątków świata, idealiści, grafomani i hochsztaplerzy sprzedający w efektownym opakowaniu egzotyczną konfekcję (<name type="tit">"Medea"</> <name type="org">Company East</>, hinduskie <name type="tit">"Dance Like Man"</>). Na ich spektakle trafia widz-debiutant, goszczący pierwszy raz na festiwalu, widz zagubiony, nie umiejący rozróżnić poziomu poszczególnych <foreign>venue</> i widz-nabrany - tytułem, nazwiskiem inscenizowanego autora czy może plakatem z gołą babą lub mózgiem rozpryskanym na ścianie. <br>Oglądanie <foreign>fringe'u</>, jak żadnego chyba festiwalu na świecie, uzmysławia, z jaką łatwością robi się teatr byle jaki. Na szczęście