lament gada z lamentem.<br><br>Za oknem las i pole,<br>las - rozmowa sosnowa;<br>minął dzień i na stole<br>stoi lampa naftowa,<br>gadatliwa, promienna<br>jak ze stołu Szopena.<br><br>W nocy tu tyle nuceń<br>i śpiewań, aż do rana.<br>Księżyc w srebrnej peruce<br>gra jak Bach na organach<br>i płynie koncert wielki<br>przez dęby i przez świerki -<br>to leśniczówka Pranie:<br>nocne koncertowanie.<br><br>Chodzi wiatr nad jeziorem,<br>trąca dęby i graby;<br>i znów wieczór, wieczorem<br>znów zaświecamy lampy;<br>o, leśniczówko Pranie:<br>lamp lśnienie, migotanie,<br>księżyc na każdej ścianie,<br>nocne muzykowanie.<br><br>Sunie dorożka nocy,<br>w skos, dziecinnym rysunkiem;<br>dorożkarz zamknął oczy,<br>konik stąpa z frasunkiem,<br>cień