I wy, wszyscy tu zebrani,<br>Tak przeze mnie szanowani,<br>Albo mówiąc wprost - zwierzęta!<br>Macie wybrać prezydenta.<br>Czyż jest ktoś, kto nie pamięta<br>Zasług lisa Witalisa?<br>W pięciu tomach ich nie spisać!<br>Otóż ja przed wielu laty,<br>Gdym był młody i bogaty,<br>W ciągu jednej tylko wiosny<br>Zasadziłem tutaj sosny,<br>Buki, dęby - niemal wszystko,<br>By zwierzętom dać schronisko!<br>Dla was szereg lat z zapałem<br>Drób w kurnikach hodowałem,<br>Dla was w chlewach tuczę wieprze,<br>Byście mieli życie lepsze.<br>Jestem waszym dobrodziejem,<br>A sam nie śpię, a sam nie jem,<br>Tylko myślę dniem i nocą,<br>Jak zwierzętom przyjść z pomocą...<br><br>Mruknął niedźwiedź do