Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Życie duże i małe
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1959
kłusownik. A pewnie i złodziej.
Za to go wzięli.
Ciągle trzymałem siekierę w ręku.
Zamierzyłem się, jęknąłem - prasnąłem ostrzem z całej siły w próg otwartych drzwi sieni.
Biegłem, nie odwracając się, bardzo szybko.
Szum wiatru w uszach rwał na strzępy złorzeczenia Ciotki.
Na drodze ledwie uskoczyłem spod rozpędzonej bryczki - gorący dech koński, łoskot uprzęży i kopyt, przez mgnienie ujrzana twarz, jak wielki pomidor, skrzywiona niesłyszalnym przekleństwem - zapadło to w chmurę pyłu i natychmiast w niepamięć; przeskoczyłem rów i dysząc biegłem pod górę.
Ojciec i koń zniknęli za garbatym zakrętem ścieżki.
Rzuciłem się, by ich wyminąć, w zarosły parów, podrapałem kolana i
kłusownik. A pewnie i złodziej.<br>Za to go wzięli.<br>Ciągle trzymałem siekierę w ręku.<br>&lt;page nr=24&gt; Zamierzyłem się, jęknąłem - prasnąłem ostrzem z całej siły w próg otwartych drzwi sieni.<br>Biegłem, nie odwracając się, bardzo szybko.<br>Szum wiatru w uszach rwał na strzępy złorzeczenia Ciotki.<br>Na drodze ledwie uskoczyłem spod rozpędzonej bryczki - gorący dech koński, łoskot uprzęży i kopyt, przez mgnienie ujrzana twarz, jak wielki pomidor, skrzywiona niesłyszalnym przekleństwem - zapadło to w chmurę pyłu i natychmiast w niepamięć; przeskoczyłem rów i dysząc biegłem pod górę.<br>Ojciec i koń zniknęli za garbatym zakrętem ścieżki.<br>Rzuciłem się, by ich wyminąć, w zarosły parów, podrapałem kolana i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego