do otwartej, oficjalnej niejako adaptacji, nie ponosząc przy tym ryzyka niewierności czy choćby porównania z uznanym arcydziełem literatury.<br>Pozostaje jednak jeszcze inny problem. Zapożyczone wątki literackie nie są tu bynajmniej ukryte, przeciwnie - wraz z kulturą materialną, architekturą, malarstwem, muzyką - tworzą niezmiernie bogatą, ostentacyjną obecność kulturowego decorum. Ale właśnie, czy tylko decorum? Jaką inną rolę może spełniać tak wyrazista obecność dzieł kultury? Zazwyczaj interpretuje się tę obecność jako wyraz osobistych upodobań, wręcz stylu potomka jednego z największych włoskich rodów i wyrafinowanego konesera sztuki. Zapewne, trudno tym upodobaniom zaprzeczyć. Niemniej, gdyby rzecz do tego ograniczyć, filmy Viscontiego musiałyby razić tępą ilustracyjnością, stęchłym zapachem