tam, gdzie będziemy szczęśliwi. Wziąć Margit za rękę i poprowadzić ją. Powrócić do kraju.<br>Niech mówią, co chcą. Nic mnie nie obchodzi cały świat. Nie istnieje poza nami. Dopiero nasze spojrzenia budzą go do życia, a słowa mogą utrwalić doskonalszy, nie zdeptany niczyją stopą.<br>Trzeba mieć odwagę powiedzieć sobie - ja decyduję. Moje szczęście jest prawem. Ja. Ja i Margit. Bo chcę ją posiadać. Bo mi potrzebne jej uwielbienie, oddanie, upragnione przez nią samą.<br>Jednak z dna wstawało błaganie: pomóż mi, ja nie chcę... A jednak aż do bólu chciał, pragnął, pożądał. Było w tym drążeniu podstępne wyrachowanie, próbował Go zmusić, szantażował