do fortepianu usiadła zaraz jedna z kuzynek, a potem goście zaczęli się już żegnać, woleli wyjechać za widna. Żegnanie trwało dość długo, jak zwykle na koniec i gospodarze i goście przypomnieli sobie jeszcze różne rzeczy o których jakoś nie było okazji jeszcze pomówić i rozmowa nagle się bardzo ożywiła, ale definitywnie przerwało ją oznajmienie - Jaśnie Państwo, konie zajechały !.- Tą stałą formułę Angus pamiętał od wczesnego dzieciństwa. a także i to, że uważał wówczas konie za jakieś bardzo ważne figury, no bo "Konie zajechały" kończyło wszystkie zajęcia, odkładało wszystko na bok, nawet mama pozwalała, ba, nawet kazała wstać od stołu przy którym