Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
perfumerii, ich zgrabne postacie przypominały wycinanki, które jakiś wariat wkleił nie do tego, co trzeba, albumu. Halina, Gośka, Ewa, Bogusia Pawłowska, już nie pamiętam... W ogóle nigdy chyba nie było tak pięknych kobiet, jak w latach siedemdziesiątych. Miękkich, urokliwie zamkniętych w sobie, otoczonych mgiełką niedopowiedzeń. Ich stroje podkreślały, a nie deformowały, makijaż odkrywał nieznane, a nie nakładał maski. Kiedy dziesięć, dwadzieścia lat potem musiałem patrzeć na ordynarne, potatuowane babska, łyse szantrapy, kanciaste w ruchach i rzucające mięchem jak wozak od węgla, miałem wrażenie raju utraconego i potoków gnoju zalewających Matkę-Ziemię. A one wydawały się nam mądre i delikatne, i przy
perfumerii, ich zgrabne postacie przypominały wycinanki, które jakiś wariat wkleił nie do tego, co trzeba, albumu. Halina, Gośka, Ewa, Bogusia Pawłowska, już nie pamiętam... W ogóle nigdy chyba nie było tak pięknych kobiet, jak w latach siedemdziesiątych. Miękkich, urokliwie zamkniętych w sobie, otoczonych mgiełką niedopowiedzeń. Ich stroje podkreślały, a nie deformowały, makijaż odkrywał nieznane, a nie nakładał maski. Kiedy dziesięć, dwadzieścia lat potem musiałem patrzeć na ordynarne, potatuowane babska, łyse szantrapy, kanciaste w ruchach i rzucające mięchem jak wozak od węgla, miałem wrażenie raju utraconego i potoków gnoju zalewających Matkę-Ziemię. A one wydawały się nam mądre i delikatne, i przy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego