społeczeństwo", "świadczenie wartościom". Dla Barańczaka poetyka (określająca zasady organizacji wypowiedzi poetyckiej, która powinna "wytrącić człowieka z myślowego i językowego automatyzmu. Uczyć go myśleć, mówić i działać, samodzielnie i odpowiedzialnie") była postacią "etyki bez autorytetów", tyle że zrealizowaną w innym systemie semiotycznym: w języku. Poezja była zatem działaniem: "powinna stworzyć nowy dekalog", "powinna być moralistyką". Obdarzona, jak utrzymywano nie tylko w manifestach - tekstach krytycznych, siłą performatywną, powinna też znajdować swoje przedłużenie w życiu, po prostu. W komentarzu do Etyki i poetyki Tadeusz Nyczek pisał: <br><gap><br> Takie myślenie prowadziło do lokowania "prawdy" literatury w zewnętrznym wobec niej porządku, porządku społecznym, w dziedzinie moralności.<br><gap><br> - pisał