na dom Lazaro Gonzaleza nie przyniosą zapewne rewelacji, gdyż senatorowie będą oszczędzali panią minister sprawiedliwości Janet Reno, dając jej szanse pełnego oczyszczenia się z zarzutów.<br>Saga Eliana i jej polityczne następstwa prawdopodobnie nie wpłyną znacząco na tegoroczne wybory. Może poza Florydą, gdzie wprawdzie miejscowi Kubańczycy od dawna popierają republikanów, ale demokraci odzyskują pole, a Clinton zdobył w 1996 r. większość głosów. Wiceprezydent Al Gore marzy o powtórzeniu tego wyczynu w tym roku i dlatego ostentacyjnie zdystansował się od własnego szefa oświadczając, że sprawę małego Kubańczyka "załatwiłby inaczej" i że powinien ją rozwiązać sąd rodzinny. Wypowiedzi wiceprezydenta odebrano jako popis politycznego oportunizmu