Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
wraz z moim kilkuletnim wówczas synem i studentami byłam w Wenecji. Na uliczkach spotykaliśmy tam ciągle młode pary, wymieniające pocałunki, uściski i inne czułe gesty bez najmniejszego skrępowania. My, Amerykanie, byliśmy tym zszokowani. Pod koniec pobytu spotkaliśmy się z miejscową panią profesor psychologii i moi studenci podczas dyskusji podjęli kwestię demonstracyjnego, publicznego okazywania uczuć. Dla naszego gościa to zjawisko było tak naturalne, że pani profesor nie bardzo rozumiała, o czym mówimy. Ona tego nie zauważała, a my byliśmy bardzo zakłopotani wymianą czułości na ulicy.

Z badań, które wreszcie udało nam się sfinalizować, wynika że ludzie najmniej chętnie okazują sobie uczucia w
wraz z moim kilkuletnim wówczas synem i studentami byłam w Wenecji. Na uliczkach spotykaliśmy tam ciągle młode pary, wymieniające pocałunki, uściski i inne czułe gesty bez najmniejszego skrępowania. My, Amerykanie, byliśmy tym zszokowani. Pod koniec pobytu spotkaliśmy się z miejscową panią profesor psychologii i moi studenci podczas dyskusji podjęli kwestię demonstracyjnego, publicznego okazywania uczuć. Dla naszego gościa to zjawisko było tak naturalne, że pani profesor nie bardzo rozumiała, o czym mówimy. Ona tego nie zauważała, a my byliśmy bardzo zakłopotani wymianą czułości na ulicy.<br><br>Z badań, które wreszcie udało nam się sfinalizować, wynika że ludzie najmniej chętnie okazują sobie uczucia w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego