Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ale gdyby mój ojciec zakochał się w mojej matce o pięć lat wcześniej, zdążyłbym na ostatni dzwonek do piachu w roku 1944 albo 45, z całą gromadą moich rosyjskich, polskich, angielskich, amerykańskich i - choć dobrze im tam, bo na to zasłużyli - niemieckich kolegów, na tym błoniu, na tym wypucowanym błoniu depcze się po kościach i zgniłych trupach, dlatego się potykam, a oszalała trąbka chrypi w głębi mojej czaszki: bracia, do bitwy nadszedł czas!
i dlatego bucha smród z czeluści, w jaką się pogrążają książę i Dziadek, którzy prowadzili szarżę po śliskim błoniu bez zmrużenia oka, nie bacząc, że wokół się poniewierają
ale gdyby mój ojciec zakochał się w mojej matce o pięć lat wcześniej, zdążyłbym na ostatni dzwonek do piachu w roku 1944 albo 45, z całą gromadą moich rosyjskich, polskich, angielskich, amerykańskich i - choć dobrze im tam, bo na to zasłużyli - niemieckich kolegów, na tym błoniu, na tym wypucowanym błoniu depcze się po kościach i zgniłych trupach, dlatego się potykam, a oszalała trąbka chrypi w głębi mojej czaszki: bracia, do bitwy nadszedł czas!<br>i dlatego bucha smród z czeluści, w jaką się pogrążają książę i Dziadek, którzy prowadzili szarżę po śliskim błoniu bez zmrużenia oka, nie bacząc, że wokół się poniewierają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego