Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
półtorej minuty. Można namierzyć, z jakiego punktu miasta dzwoni telefon komórkowy, więc wolałem nie ryzykować.
- Coś, co wygląda jak mała kaseta magnetofonowa albo wideo, i trzy płytki CD-ROM - powiedział Bill swoim spokojnym, rzeczowym tonem. Jakbyśmy rozmawiali o spotkaniu na lunch.
- Proszę, zamknij wszystko w sejfie i traktuj jako mój depozyt. Zrób to teraz.
- Czy u ciebie w biurze są jacyś funkcjonariusze? - zapytałem, kiedy znów odezwał się do słuchawki.
Zawahał się przez ułamek sekundy.
- ...Tak. Jedna osoba.
- Jaką ma legitymację?
- Urząd Ochrony Państwa.
- Zapytaj ją, dlaczego przyniosła tylko jeden komplet.
Agent poruszył się niespokojnie na siedzeniu.
- Drugi jest w sejfie u
półtorej minuty. Można namierzyć, z jakiego punktu miasta dzwoni telefon komórkowy, więc wolałem nie ryzykować. <br>- Coś, co wygląda jak mała kaseta magnetofonowa albo wideo, i trzy płytki CD-ROM - powiedział Bill swoim spokojnym, rzeczowym tonem. Jakbyśmy rozmawiali o spotkaniu na lunch.<br>- Proszę, zamknij wszystko w sejfie i traktuj jako mój depozyt. Zrób to teraz.<br>- Czy u ciebie w biurze są jacyś funkcjonariusze? - zapytałem, kiedy znów odezwał się do słuchawki.<br>Zawahał się przez ułamek sekundy.<br>- ...Tak. Jedna osoba.<br>- Jaką ma legitymację?<br>- Urząd Ochrony Państwa. <br>- Zapytaj ją, dlaczego przyniosła tylko jeden komplet. <br>Agent poruszył się niespokojnie na siedzeniu.<br>- Drugi jest w sejfie u
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego