Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
niesamowitego. Jego centrum zajmował oczywiście salon, pokój pusty, z paroma sofami, na których nigdy nikt nie siedział. Ściany tego salonu, który właściwie spełniał rolę korytarza łączącego dwie części domu - jedną, w której się spało, drugą, w której się siedziało, rozmawiało i przyjmowało gości - były pokryte jakąś dziwną tkaniną o perskim deseniu. Na tym tle wisiał tylko jeden niewielki obrazek , trochę w bok pochylona główka dziewczynki. Wszyscy odzywali się o nim z szacunkiem, mówiąc ściszonym głosem: "to Greuze". Ja nie wiedziałam, kto to był Greuze, i nabrałam dla niego niepotrzebnego - jak się potem okazało szacunku, choć wtedy zaintrygowana stałam przed tym obrazkiem
niesamowitego. Jego centrum zajmował oczywiście salon, pokój pusty, z paroma sofami, na których nigdy nikt nie siedział. Ściany tego salonu, który właściwie spełniał rolę korytarza łączącego dwie części domu - jedną, w której się spało, drugą, w której się siedziało, rozmawiało i przyjmowało gości - były pokryte jakąś dziwną tkaniną o perskim deseniu. Na tym tle wisiał tylko jeden niewielki obrazek , trochę w bok pochylona główka dziewczynki. Wszyscy odzywali się o nim z szacunkiem, mówiąc ściszonym głosem: "to Greuze". Ja nie wiedziałam, kto to był Greuze, i nabrałam dla niego niepotrzebnego - jak się potem okazało szacunku, choć wtedy zaintrygowana stałam przed tym obrazkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego