Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Słyszysz?
- Nie.
- Ktoś krzyczy ciągle: hooo.
- To stary Linsrum chodzi po polach.
- Zupełnie ciemno, jakby wieczór nadchodził.
- Jeszcze nie dzwonili. Do obiadu daleko.
- O! Znowu krzyczy.
- To na pewno Linsrum. Sam rano widziałem. Zeszli ostrożnie z odkosu. Przed nimi śród drzew widać było już Puszkarnię. Zaczynał padać cienki i cichy deszcz.
- Zobaczymy, co on napisał na drzewie - powiedział Ferdzia.
- Nie. Lepiej nie. O Jezu, jak ciemno.
- Drefisz!
- A guza!
Przebiegli łąkę, która zmoczyła ich niczym ulewa. Zatrzymali się przed posępnym, jakby przyczajonym budynkiem. Kajaki zaczął nerwowo wyciskać wodę z nogawek spodni. Znienacka szczęknął zębami.
- Oj, co ty straszysz?! - zaprotestował Ferdzia.
- Zi
Słyszysz?<br>- Nie.<br>- Ktoś krzyczy ciągle: hooo.<br>- To stary Linsrum chodzi po polach.<br>- Zupełnie ciemno, jakby wieczór nadchodził.<br>- Jeszcze nie dzwonili. Do obiadu daleko.<br>- O! Znowu krzyczy.<br>- To na pewno Linsrum. Sam rano widziałem. Zeszli ostrożnie z odkosu. Przed nimi śród drzew widać było już Puszkarnię. Zaczynał padać cienki i cichy deszcz.<br>- Zobaczymy, co on napisał na drzewie - powiedział Ferdzia.<br>- Nie. Lepiej nie. O Jezu, jak ciemno.<br>- Drefisz!<br>- A guza!<br>Przebiegli łąkę, która zmoczyła ich niczym ulewa. Zatrzymali się przed posępnym, jakby przyczajonym budynkiem. Kajaki zaczął nerwowo wyciskać wodę z nogawek spodni. Znienacka szczęknął zębami.<br>- Oj, co ty straszysz?! - zaprotestował Ferdzia.<br>- Zi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego