wielką uwagą zgłębiwszy dział urzędowy, gdzie gęstym drukiem figurowały obwieszczenia, pozwy edyktalne tudzież uwiadomienia o licytacjach, dzierżawach i dostawach - szlachcic zapuścił się w bardziej urozmaicone szpalty kroniki "powszechnej i krajowej"...<br>Właśnie odczytywał niezmiernie interesującą, choć niemniej zwięzłą wiadomość o tym, iż - "W posiadłości angielskiej na wyspie Ula spadły razem z deszczem małe śledzie" - gdy od bramy wjazdowej zaturkotało donośnie. Zaledwie pan Czartkowski zdążył odłożyć gazetę i, dźwignąwszy się z fotela, ogarnąć się nieco a wygładzić zwykły, domowy ubiór, już ci przed ganek zatoczyła się lekka bryczulka orzechowej barwy, zaprzężona w rosłego, wybornego siwka.<br><page nr=53> - Jak Bóg Miły!... Toż pan Ksawery!. - zakrzyknął gospodarz