Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
złudzenie, bo znowu zapadłem w mrok.
Po jakimś czasie zacząłem odczuwać chłód i wilgoć. A wraz z tym wrażeniem powoli wracała mi przytomność. Zdałem sobie sprawę, że leżę na ziemi nakryty swoją deszczową peleryną, na którą pada deszcz. Otaczała mnie ciemność, ale nie był to mrok nieświadomości, a po prostu deszczowa noc. Nagle zauważyłem, że ktoś koło mnie siedzi. Poruszyłem się, a wtedy ów ktoś odezwał się do mnie znajomym głosem Wiewiórki:
- Chwała Bogu, że pan się obudził, panie Tomaszu. Przymknąłem oczy, przerażony, że tracę przytomność. Ów głos był chyba halucynacją.
Lecz znajomy głos znowu powiedział:
- Chwała Bogu, że się pan
złudzenie, bo znowu zapadłem w mrok.<br>Po jakimś czasie zacząłem odczuwać chłód i wilgoć. A wraz z tym wrażeniem powoli wracała mi przytomność. Zdałem sobie sprawę, że leżę na ziemi nakryty swoją deszczową peleryną, na którą pada deszcz. Otaczała mnie ciemność, ale nie był to mrok nieświadomości, a po prostu deszczowa noc. Nagle zauważyłem, że ktoś koło mnie siedzi. Poruszyłem się, a wtedy ów ktoś odezwał się do mnie znajomym głosem Wiewiórki:<br>- Chwała Bogu, że pan się obudził, panie Tomaszu. Przymknąłem oczy, przerażony, że tracę przytomność. Ów głos był chyba halucynacją.<br>Lecz znajomy głos znowu powiedział:<br>- Chwała Bogu, że się pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego