Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
duże przestrzenie. Nie mogłam.
- Tu wszystko się sypie!
- Dlatego wróciłam, że to się sypie. Nie myślałam, że tego dożyję. Ciągle nie wierzę... Boję się!
- Nigdy się tu nie pozbędziemy do końca strachu, pani Janino - westchnąłem. - Pomijam już strach przed śmiercią.
- Przywykłam do samotności. Z niej do śmierci jeden krok.
Jesienny deszczyk przechodził powoli w ulewę. Nie stać mnie już było na kawiarnię: ta kosztowała tysiące. Mego starego fiacika, przeżartego przez korozję, oddałem Teresce. Zaproponowałem pani Janinie wycieczkę do Skolimowa.
- W ten deszcz?
- Deszcz nam nie przeszkodzi. Bardzo panią proszę.
- Ale dlaczego właśnie do Skolimowa?
- Muszę pani coś pokazać. Bardzo mi na
duże przestrzenie. Nie mogłam.<br> - Tu wszystko się sypie!<br> - Dlatego wróciłam, że to się sypie. Nie myślałam, że tego dożyję. Ciągle nie wierzę... Boję się!<br> - Nigdy się tu nie pozbędziemy do końca strachu, pani Janino - westchnąłem. - Pomijam już strach przed śmiercią.<br> - Przywykłam do samotności. Z niej do śmierci jeden krok.<br> Jesienny deszczyk przechodził powoli w ulewę. Nie stać mnie już było na kawiarnię: ta kosztowała tysiące. Mego starego fiacika, przeżartego przez korozję, oddałem Teresce. Zaproponowałem pani Janinie wycieczkę do Skolimowa.<br> - W ten deszcz?<br> - Deszcz nam nie przeszkodzi. Bardzo panią proszę.<br> - Ale dlaczego właśnie do Skolimowa?<br>- Muszę pani coś pokazać. Bardzo mi na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego