Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
nad Jurkiem i dziecięcym ruchem tuląc do piersi odzyskaną piłkę.
Teraz Jurek poczuł, że wiosna umie ssać serce, jak wygłodzony cielak.
- Satysfakcja po mojej stronie - powiedział. - Jestem hojnie wynagrodzony za przykrość. Pani się do mnie uśmiechnęła. - "Oj, ty, trywialne bydlę" - pomyślał natychmiast o sobie.
- Taak? Czyyżby?
W oczach dziewczyny zaigrał diabelski ognik.
- Przepraszam - bąknął Jurek i zaczerwienił się.
Anna Maria uznała to za ludzkie. Zaproszono go do gry. Już nigdy później nie udało mu się w jej obecności ułożyć żadnego okrągłego zdania, ponieważ mowa miłości jest bełkotliwa.
Chłopiec z książką zwał się Władysław Milecki, ale nie było to jego prawdziwe imię
nad Jurkiem i dziecięcym ruchem tuląc do piersi odzyskaną piłkę.<br>Teraz Jurek poczuł, że wiosna umie ssać serce, jak wygłodzony cielak.<br>- Satysfakcja po mojej stronie - powiedział. - Jestem hojnie wynagrodzony za przykrość. Pani się do mnie uśmiechnęła. - "Oj, ty, trywialne bydlę" - pomyślał natychmiast o sobie.<br>- Taak? Czyyżby?<br>W oczach dziewczyny zaigrał diabelski ognik.<br>- Przepraszam - bąknął Jurek i zaczerwienił się.<br>Anna Maria uznała to za ludzkie. Zaproszono go do gry. Już nigdy później nie udało mu się w jej obecności ułożyć żadnego okrągłego zdania, ponieważ mowa miłości jest bełkotliwa.<br>Chłopiec z książką zwał się Władysław Milecki, ale nie było to jego prawdziwe imię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego