dziesięciu minutach elastyczne, gumowe . słowo jak piłka toczyło się po drutach na wyścigi z zadyszanym holownikiem. Słowo, przeskakując z drutu na drut, wyprzedziło holownik i potoczyło się dalej w las czerwonych, migocących światełek.<br>W dwadzieścia minut później, w .sztabie armii kordonowej, w miękkim, nadymionym salonie starego pałacyku, toczył się następujący dialog:<br>P o r u c z n i k: Czy będziemy ostrzeliwali ich holownik?<br>K a p i t a n: Oczywiście, wydałem już odpowiednie zarządzenia.<br>P o r u c z n i k: Właściwie... skoro już przyjechali... w dodatku, jak donosi depesza, nie przybijali wcale do brzegu i