Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
jakim podchodziliśmy do Bram.
Santana potwierdził to przypuszczenie.
- Na samej osi - mruknął, oglądając się na Bramy.
- Ile to skoków? - spytał Llameth, wypatrując czegoś w ciemnej ścianie puszczy. - Trzynaście?
- Czternaście - poprawiłem go.
- Może byś się tak pomodlił? Co? Santana?
- Może. A może zaczekamy na tego piromana.
Llameth wywinął usta w charakterystycznym dla niego, szyderczo-okrutnym uśmiechu.
- Długo czekać nie będziemy.
Obserwowała nas jakiś czas, nim wyszła z cienia drzew. Przez ramię przewieszony miała łuk, niosła ustrzelonego zająca. Mrugnąłem: gracz.
Zająca rzuciła na ziemię przy ognisku. Łuk i kołczan zdjęła.
- A ciebie nie znam - rzekła, przypatrując mi się badawczo. Dziwna była ta zaciętość
jakim podchodziliśmy do Bram.<br>Santana potwierdził to przypuszczenie.<br>- Na samej osi - mruknął, oglądając się na Bramy.<br>- Ile to skoków? - spytał Llameth, wypatrując czegoś w ciemnej ścianie puszczy. - Trzynaście?<br>- Czternaście - poprawiłem go.<br>- Może byś się tak pomodlił? Co? Santana?<br>- Może. A może zaczekamy na tego piromana.<br>Llameth wywinął usta w charakterystycznym dla niego, szyderczo-okrutnym uśmiechu.<br>- Długo czekać nie będziemy.<br>Obserwowała nas jakiś czas, nim wyszła z cienia drzew. Przez ramię przewieszony miała łuk, niosła ustrzelonego zająca. Mrugnąłem: gracz.<br>Zająca rzuciła na ziemię przy ognisku. Łuk i kołczan zdjęła.<br>- A ciebie nie znam - rzekła, przypatrując mi się badawczo. Dziwna była ta zaciętość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego