Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
pilnie nastawiał nozdrza pod wiatr.

Szyc wstał ponownie. Odnosiło się wrażenie, że chwilami przymusza się do siedzenia. Podszedł do kaflowego pieca. Oparł się plecami o zimne kafle. Mówił z pewnym namaszczeniem, co w chłodnym i ciemnym pokoju nie raziło. - Oni w pierwszej fazie będą zainteresowani w ułożeniu stosunków z Zachodem, dlatego będą zabiegać o względy i przychylność takich znaczących ludzi jak pan.
- Z czego pan to wnosi? - Jassmont mimo woli przystosował się do języka Szyca.
Szyc strzelił palcami. - Proste, oczywiste, klarowne, z samej logiki, z logiki wydarzeń. Czy rozważyłby pan na przykład propozycję... pewnej bardzo korzystnej dla obu stron współpracy na polu
pilnie nastawiał nozdrza pod wiatr.<br><br>Szyc wstał ponownie. Odnosiło się wrażenie, że chwilami przymusza się do siedzenia. Podszedł do kaflowego pieca. Oparł się plecami o zimne kafle. Mówił z pewnym namaszczeniem, co w chłodnym i ciemnym pokoju nie raziło. - Oni w pierwszej fazie będą zainteresowani w ułożeniu stosunków z Zachodem, dlatego będą zabiegać o względy i przychylność takich znaczących ludzi jak pan.<br>- Z czego pan to wnosi? - Jassmont mimo woli przystosował się do języka Szyca.<br>Szyc strzelił palcami. - Proste, oczywiste, klarowne, z samej logiki, z logiki wydarzeń. Czy rozważyłby pan na przykład propozycję... pewnej bardzo korzystnej dla obu stron współpracy na polu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego