Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
smugę dymu. - Chce pan przez to powiedzieć, że ze mną interesy niełatwo zakończyć? No, tak. Ale przecież zna pan moją specjalność: dobroczyńca. Czyż nie powinienem się zająć sprawami biednej, oczekującej dziecka kobiety, która dwukrotnie utraciła męża? Zwłaszcza że widzę grożące jej niebezpieczeństwo.
- Niezwykła sprawa - kręcił głową Kapur, wydymał kosmate policzki, dmuchał w nos.
- Tylko niezwykłe mnie interesują.
- Radża już o tym wie? - zapytał Istvan.
- Im później się dowie, tym dla wszystkich lepiej. Ma dość jednego zmartwienia. Nie proszę pana o tajemnicę. Myślę, że rozsądek nakazuje jakiś czas jej dochować. Po co mu stwarzać sytuacje przymusowe? Prawda?
Istvanowi wydało się, że wie
smugę dymu. - Chce pan przez to powiedzieć, że ze mną interesy niełatwo zakończyć? No, tak. Ale przecież zna pan moją specjalność: dobroczyńca. Czyż nie powinienem się zająć sprawami biednej, oczekującej dziecka kobiety, która dwukrotnie utraciła męża? Zwłaszcza że widzę grożące jej niebezpieczeństwo.<br>- Niezwykła sprawa - kręcił głową Kapur, wydymał kosmate policzki, dmuchał w nos.<br>- Tylko niezwykłe mnie interesują.<br>- Radża już o tym wie? - zapytał Istvan.<br>- Im później się dowie, tym dla wszystkich lepiej. Ma dość jednego zmartwienia. Nie proszę pana o tajemnicę. Myślę, że rozsądek nakazuje jakiś czas jej dochować. Po co mu stwarzać sytuacje przymusowe? Prawda?<br>Istvanowi wydało się, że wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego