Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
się wokół i zobaczył nagle, w środku lata, czapy śniegu topniejące na daszkach komórek i poczuł słodki zapach pomyj w rynsztokach. Zdecydowanym ruchem zakręcił szybę i wysiadł z samochodu.
Kurtz nigdy się z Mielczarskiego nie wyprowadził i jego dom był rodzajem towarzyskiego klubu. Można tu było wpaść o każdej porze dnia i nocy, i zawsze ktoś był, i zawsze coś się działo. "Jestem z was wszystkich najbardziej konsekwentnym czternastolatkiem" - powtarzał im zawsze. I to była prawda. Frik podziwiał go za konsekwencję i miał do niego wielką, niewytłumaczalną słabość. Było bowiem w Kurtzu coś szlachetnego, a jednocześnie beznadziejnie niszczącego. Właśnie - szlachetnego. Frik nie znał
się wokół i zobaczył nagle, w środku lata, czapy śniegu topniejące na daszkach komórek i poczuł słodki zapach pomyj w rynsztokach. Zdecydowanym ruchem zakręcił szybę i wysiadł z samochodu.<br>Kurtz nigdy się z Mielczarskiego nie wyprowadził i jego dom był rodzajem towarzyskiego klubu. Można tu było wpaść o każdej porze dnia i nocy, i zawsze ktoś był, i zawsze coś się działo. "Jestem z was wszystkich najbardziej konsekwentnym czternastolatkiem" - powtarzał im zawsze. I to była prawda. Frik podziwiał go za konsekwencję i miał do niego wielką, niewytłumaczalną słabość. Było bowiem w Kurtzu coś szlachetnego, a jednocześnie beznadziejnie niszczącego. Właśnie - szlachetnego. Frik nie znał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego