Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Teraz złożył swoje książki, wykresy i cyrkle, wszystko to na jedno miejsce, w głąb etażerki, na długi wypoczynek, po czym zabrał się do przyrządzania sobie obiadu. Rozbijał jajka, podczas gdy słonina skwierczała na patelni, jajecznicę sobie szykował. Jego sarnie oczy z miłością wpatrywały się w żółtą masę. Jadł, od czasu do czasu spoglądając w lustro. O kotku nie zapomniał, rzucił mu coś niecoś.
Lucjan wspominał dni, kiedy też był pełen sił i energii. Było to jeszcze tak niedawno, jadł i pił także samo. Ileż to nocy przepędził w wesołym gronie tęgo pijąc, paląc. Och, jakże okropnie brak mu było palenia. Krztusił się
Teraz złożył swoje książki, wykresy i cyrkle, wszystko to na jedno miejsce, w głąb etażerki, na długi wypoczynek, po czym zabrał się do przyrządzania sobie obiadu. Rozbijał jajka, podczas gdy słonina skwierczała na patelni, jajecznicę sobie szykował. Jego sarnie oczy z miłością wpatrywały się w żółtą masę. Jadł, od czasu do czasu spoglądając w lustro. O kotku nie zapomniał, rzucił mu coś niecoś.<br>Lucjan wspominał dni, kiedy też był pełen sił i energii. Było to jeszcze tak niedawno, jadł i pił także samo. Ileż to nocy przepędził w wesołym gronie tęgo pijąc, paląc. &lt;page nr=234&gt; Och, jakże okropnie brak mu było palenia. Krztusił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego