Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
już na dobre zaszło, został po nim domyślny ledwo poblask w
dali nad polami, jak gdyby nie do końca starty ślad, że tam właśnie
zaszło. Ale matka za nic miała to zaszłe słońce. Wlepiała oczy w
ścieżkę przed sobą, jakby ta ścieżka przyświecała jej teraz swoją
światłością. I od czasu do czasu nie omieszkała mi przypomnieć przez
ramię:
- Patrz, synu. Rozglądaj się. Nie jest jeszcze tak ciemno, jeszcze
trochę widać.
Coraz bardziej wydawała mi się pochylona nad tą ścieżką, że tylko
czubek głowy jej z ramion wystawał, a gdy szarość przemieniła się już
całkiem w ciemność, i ten czubek gdzieś znikł, i
już na dobre zaszło, został po nim domyślny ledwo poblask w<br>dali nad polami, jak gdyby nie do końca starty ślad, że tam właśnie<br>zaszło. Ale matka za nic miała to zaszłe słońce. Wlepiała oczy w<br>ścieżkę przed sobą, jakby ta ścieżka przyświecała jej teraz swoją<br>światłością. I od czasu do czasu nie omieszkała mi przypomnieć przez<br>ramię:<br> - Patrz, synu. Rozglądaj się. Nie jest jeszcze tak ciemno, jeszcze<br>trochę widać.<br> Coraz bardziej wydawała mi się pochylona nad tą ścieżką, że tylko<br>czubek głowy jej z ramion wystawał, a gdy szarość przemieniła się już<br>całkiem w ciemność, i ten czubek gdzieś znikł, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego