Stendhalu, Flaubercie, Mannie, Hemingwayu, Prouście. Była moda na Joyce'a, którego "Ulisses" wyszedł w przekładzie Słomczyńskiego; powieści południowoamerykańskie, egzotyczne i namiętne również miały swoją chwilę. Ale jak jest z tymi lekturami dzisiaj? Zresztą już wtedy ów repertuar był ograniczony, i to nie tylko u nas: obliczano, że czyta się najwyżej jeden do dwóch procent ogólnej liczby powieści napisanych w wieku XIX i w połowie XX. Powstało w tym czasie około sześćdziesięciu tysięcy powieści, tymczasem w szerokim obiegu powszechnym było ich nie więcej jak około dwustu.<br><br><tit>Czarodziej i jego książki</><br><br>Otóż Nabokov żąda uwagi dla siedmiu pozycji; prócz Austen, jest tu Joyce i Proust, "Pani