głową i znikła w ciemnościach ogrodu.<br>Nazajutrz w szkole nie zaszło nic nowego. Dużo tylko było gadania o skarbonce, napisach i "tajemniczym <orig>bezczelniku</>".<br>Klasa jednak nie dowiedziała się o przygodzie Jerzego, Bronka i Krysi. Nie umawiając się, wszyscy troje przemilczeli to zdarzenie. Sprawa utknęła w martwym punkcie. Władek obwieścił:<br>- Poczekajcie do jutra. Mam pewien plan.<br>Czekali więc i każdy powrócił do spraw, które go najbardziej interesowały.<br>Potoczyło się życie codzienne, zapełnione umianą lub nie umianą lekcją, zabawą i zwadą, krzykiem, bieganiem, poceniem się przy tablicy i wysokim głosem panny Jadwigi, która umiała się także gniewać, jak było potrzeba. Chłopcy szanowali ją za