w nim tylko zakupowe wariactwo i fałszywy lukier, od którego wszystko się klei. Nawet jeśli maja rację, ten czas jest i tak niezwykły, jakby wszyscy, i ci dobrzy, i ci źli, umówili się na te kilka dni, że będą wspaniali, pełni Boga, pełni pokory i radości. Potrafią wtedy wyciągnąć rękę do kogoś, na kogo w ogóle by nie popatrzyli innego dnia, i myślę, że nawet ci najgorsi robią to szczerze, bo przecież chyba każdy człowiek czasem chce być dobry, ale niektórzy potrafią zbudować wokół siebie taki zimny mur i po jakimś czasie wstydzą się już okazać komuś czułość albo litość, dać jałmużnę