Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
tę samą stereotypową odpowiedź:
- Co ty mówisz? Naprawdę? Nic nie pamiętam. Przecież wiesz, że cię kocham.
Była tego dnia wyjątkowo zrównoważona i okazywała mi szczególną czułość. W południe poprosiła, abym zabrał ją do kawiarni. Po nocnym deszczu październikowe słońce grzało jak w lecie. Nie pamiętam równie pięknej jesieni. Szliśmy przytuleni do siebie jak para kochanków. Szybko zapomniałem o wczorajszych przykrościach. W kawiarni Europejskiej usiedliśmy na tarasie, rozmawiając beztrosko o sprawach nieważnych i błahych, jak niegdyś nad Renem. Czułem, jak przychodzi odprężenie i daje ukojenie moim skołatanym nerwom.
Popijałem kawę, słuchałem paplaniny Kiry i rozglądałem się po sali. W pewnej chwili zobaczyłem coś
tę samą stereotypową odpowiedź:<br>- Co ty mówisz? Naprawdę? Nic nie pamiętam. Przecież wiesz, że cię kocham.<br>Była tego dnia wyjątkowo zrównoważona i okazywała mi szczególną czułość. W południe poprosiła, abym zabrał ją do kawiarni. Po nocnym deszczu październikowe słońce grzało jak w lecie. Nie pamiętam równie pięknej jesieni. Szliśmy przytuleni do siebie jak para kochanków. Szybko zapomniałem o wczorajszych przykrościach. W kawiarni Europejskiej usiedliśmy na tarasie, rozmawiając beztrosko o sprawach nieważnych i błahych, jak niegdyś nad Renem. Czułem, jak przychodzi odprężenie i daje ukojenie moim skołatanym nerwom.<br>Popijałem kawę, słuchałem paplaniny Kiry i rozglądałem się po sali. W pewnej chwili zobaczyłem coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego