Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Poznaj swój kraj
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1960
służbowa.
- Bierz za rufę! - krzyczy Jędrek do "Kaczora" i kajak już leży bezpiecznie na brzegu.
To już nie deszcz. To potop! Woda leje się strumieniami. Pioruny biją w jezioro, a od ciągłych błyskawic Widmo jest jak w dzień.
Przemoknięte bractwo chroni się do namiotów. Szybko, ręczniki w ruch, wytrzeć się do sucha. Dalej ciepła koszula, dresy i pod koc. Jak błogo jest pod ciepłym kocem, oczy się kleją, ale gdzie tu marzyć o przystani Morfeusza. Za cienką ścianą namiotu kanonada jak ma francie.
- Hej, hej! Żyjecie? Nie umarliście ze strachu?! - Jurek stara się przekrzyczeć zgiełk burzy. Marne wodniackie życie. Niedawno było słońce
służbowa. <br>- &lt;who5&gt;Bierz za rufę!&lt;/&gt; - krzyczy Jędrek do "Kaczora" i kajak już leży bezpiecznie na brzegu.<br>To już nie deszcz. To potop! Woda leje się strumieniami. Pioruny biją w jezioro, a od ciągłych błyskawic Widmo jest jak w dzień. <br>Przemoknięte bractwo chroni się do namiotów. Szybko, ręczniki w &lt;gap&gt; ruch, wytrzeć się do sucha. Dalej ciepła koszula, dresy i pod koc. Jak błogo jest pod ciepłym kocem, oczy się kleją, ale gdzie tu marzyć o przystani Morfeusza. Za cienką ścianą namiotu kanonada jak ma francie. <br>- &lt;who1&gt;Hej, hej! Żyjecie? Nie umarliście ze strachu?!&lt;/&gt; - Jurek stara się przekrzyczeć zgiełk burzy. Marne wodniackie życie. Niedawno było słońce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego