Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
coś białego.
Krawcowi wydało się, że Widmar pochylił się tułowiem naprzód i stęknął:
- Suknia!...
- Ciszej, panie szanowny! - szepnął z rozpaczliwą modlitewnością. Uczynił to odruchowo w obawie o własną skórę i dopiero po sekundzie przyłapał się na tym, że popełnił głupstwo.

Biała postać w przejściu przystanęła i oto poczęła zbliżać się do nich jak mgliste widmo. Z odległości dwóch kroków doleciał do nich zachrypnięty bas:
- Czego sobie panowie życzą?
Była chwila wahania. Krawiec wyczuł jakimś wyostrzonym nocnym zmysłem, że Widmar jest zbity z tropu i nie wie, co ma odpowiedzieć. Gdy zaś bas przeciągle i nieżyczliwie powtórzył: - Czego sobie panowie życzą? - krawiec
coś białego.<br>Krawcowi wydało się, że Widmar pochylił się tułowiem naprzód i stęknął:<br>- Suknia!...<br>- Ciszej, panie szanowny! - szepnął z rozpaczliwą modlitewnością. Uczynił to odruchowo w obawie o własną skórę i dopiero po sekundzie przyłapał się na tym, że popełnił głupstwo. <br>&lt;page nr=165&gt;<br>Biała postać w przejściu przystanęła i oto poczęła zbliżać się do nich jak mgliste widmo. Z odległości dwóch kroków doleciał do nich zachrypnięty bas:<br>- Czego sobie panowie życzą?<br>Była chwila wahania. Krawiec wyczuł jakimś wyostrzonym nocnym zmysłem, że Widmar jest zbity z tropu i nie wie, co ma odpowiedzieć. Gdy zaś bas przeciągle i nieżyczliwie powtórzył: - Czego sobie panowie życzą? - krawiec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego