miał za sobą problemy rodzinne, boleśnie przeżył próbę odebrania mu dzieci przez żonę. Mężczyźni lubią kobiety, które kiedyś były poniewierane, traktowane brutalnie, a potem i tak umiały być piękne i silne. <br>Miał koło pięćdziesiątki, ja grałam kobietę trzydziestosześcioletnią. Byłam synonimem sukcesu. Chciał, żebym chodziła w krótkich spódniczkach. Nigdy nie doszło do spotkania, bo przecież tak miało być. On jednak cały czas miał nadzieję. I muszę przyznać, że podsycałam jego złudzenia. Mówiłam, że nie warto się spotykać, że nasz związek i tak nie miałby szans. - I co z nas za para? - śmiałam się. - Dwoje wykolejeńców. <br>Ale jednocześnie od początku zwodziłam go, że