Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
czas! - zawołał Wasserpolak. - A tak, by słonko mieć za plecami! Aż do mostu na Oławie, potem ku lasowi. Będzie strumyk, a za nim już strzeliński gościniec. Zbłądzić się nie da!
- Dziękuję! Z Bogiem!
Z rzeki szybko jęła wznosić się mgła, szkuta zaczęła niknąć. Reynevan zarzucił na ramię węzełek.
- Panie Ślązak! - dobiegło od rzeki.
- Aha?
- Stół z powyłamywanymi nogami!

Rozdział szósty
w którym Reynevan najpierw zbiera cięgi, a potem rusza w drogę do Strzelina w towarzystwie czworga ludzi i jednego psa. Nudę podróży umila dysputa o herezjach, pleniących się ponoć na podobieństwo kąkolu.
Skrajem boru, wśród zielonych rdestów, wesoło tocząc nasłonecznioną wodę
czas! - zawołał Wasserpolak. - A tak, by słonko mieć za plecami! Aż do mostu na Oławie, potem ku lasowi. Będzie strumyk, a za nim już strzeliński gościniec. Zbłądzić się nie da!<br>- Dziękuję! Z Bogiem!<br>Z rzeki szybko jęła wznosić się mgła, szkuta zaczęła niknąć. Reynevan zarzucił na ramię węzełek.<br> - Panie Ślązak! - dobiegło od rzeki.<br>- Aha?<br>- Stół z powyłamywanymi nogami!<br><br>&lt;tit&gt;Rozdział szósty &lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;w którym Reynevan najpierw zbiera cięgi, a potem rusza w drogę do Strzelina w towarzystwie czworga ludzi i jednego psa. Nudę podróży umila dysputa o herezjach, pleniących się ponoć na podobieństwo kąkolu.&lt;/&gt; <br>Skrajem boru, wśród zielonych rdestów, wesoło tocząc nasłonecznioną wodę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego