Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
nic przeciwko temu. Nawet się ucieszył, bo skoro
powiedziała "zobaczysz"...
- Gotowe. - Rzuciła mu ścierkę do wytarcia
rąk. - Usiądź na chwilę, zaraz wracam.
Usiadł na stołku przy kuchni. Ciemnym jak wszystko wokoło,
ciężkim; drugi taki sam wciskał się w kąt; leżała
na nim porządnie złożona drelichowa zielona kurtka.
- Wybrałeś dziadka miejsce - dobiegło od drzwi. - Nigdzie
nie chce siedzieć, tylko tu. Mówi, że jest mu w sam
raz. Że woli swój kąt przy kuchni od stołu z fidrygałkami.
- Mężczyzna... - zaczął niepewnie. Wydawało
mu się, że rozumie każdego, kto opiera się ceremoniałom.
- Coś ty! - oburzyła się. - Nie myśl
sobie Bóg wie co. Dziadek jest
nic przeciwko temu. Nawet się ucieszył, bo skoro <br>powiedziała "zobaczysz"...<br>- Gotowe. - Rzuciła mu ścierkę do wytarcia <br>rąk. - Usiądź na chwilę, zaraz wracam.<br>Usiadł na stołku przy kuchni. Ciemnym jak wszystko wokoło, <br>ciężkim; drugi taki sam wciskał się w kąt; leżała <br>na nim porządnie złożona drelichowa zielona kurtka.<br>- Wybrałeś dziadka miejsce - dobiegło od drzwi. - Nigdzie <br>nie chce siedzieć, tylko tu. Mówi, że jest mu w sam <br>raz. Że woli swój kąt przy kuchni od stołu z fidrygałkami.<br>- Mężczyzna... - zaczął niepewnie. Wydawało <br>mu się, że rozumie każdego, kto opiera się ceremoniałom.<br>- Coś ty! - oburzyła się. - Nie myśl <br>sobie Bóg wie co. Dziadek jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego