zdolni? Ogarniają one swymi Płomieniami młodych, z naszej winy, bośmy im sobą sprawili zawód. Ogarniają swoim płomieniem przeciw nam, starym, i z goryczą uderzmy się w piersi, ogarniają aż nadto sprawiedliwie. Ale bijąc w nas, biją zarazem w najświętsze ideały. W słodycz na ziemi i miłość wzajemną między ludźmi, w dobrą nowinę zwiastowaną nam przed dwoma tysiącami lat, której my, starzy, ostatnimi lary nie obroniliśmy, bośmy jej bronili egoistycznie, tchórzliwie.<br>W pierwszej chwili, zwłaszcza na wyraz troski kardynał, bym nie wracał do kraju z pustymi rękami, uniosłem się lekko z taboretu. Sądziłem przez moment, że zaraz będę miał za co dziękować. Ale