Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
na chwilę...

- Dla pieniędzy? Ja, dla pieniędzy? Cipun ci na język! Niedobre dziecko!

Wyszła obrażona, ale po chwili wróciła i przyniosła mi lukrowany różowy piernik:

- Masz, pranik dla ciebie... Na drogę...

Mówiąc to przytuliła mnie do siebie z macierzyńską tkliwością.

Zapachniało od niej mydłem i świeżo wypraną bielizną.

Potem powiedziała "dobranoc" i zdmuchnęła lampę.

15. STYCZNIOWA NIEDZIELA

W Petersburgu zatrzymaliśmy się u brata matki, wuja Bronisława, który mieszkał przy Drugiej Rocie. Był to stary kawaler, nieco zdziwaczały. Zajmował się konserwacją fortepianów, uchodził za dobrego stroiciela, toteż całe mieszkanie miał zastawione instrumentami. Tu i ówdzie, pod ścianami i na podłodze, piętrzyły się
na chwilę...<br><br>- Dla pieniędzy? Ja, dla pieniędzy? Cipun ci na język! Niedobre dziecko!<br><br>Wyszła obrażona, ale po chwili wróciła i przyniosła mi lukrowany różowy piernik:<br><br>- Masz, pranik dla ciebie... Na drogę...<br><br>Mówiąc to przytuliła mnie do siebie z macierzyńską tkliwością.<br><br>Zapachniało od niej mydłem i świeżo wypraną bielizną.<br><br>Potem powiedziała "dobranoc" i zdmuchnęła lampę.<br><br>&lt;tit&gt; 15. STYCZNIOWA NIEDZIELA&lt;/&gt;<br><br>W Petersburgu zatrzymaliśmy się u brata matki, wuja Bronisława, który mieszkał przy Drugiej Rocie. Był to stary kawaler, nieco zdziwaczały. Zajmował się konserwacją fortepianów, uchodził za dobrego stroiciela, toteż całe mieszkanie miał zastawione instrumentami. Tu i ówdzie, pod ścianami i na podłodze, piętrzyły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego