Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
oglądała wschód słońca, więc już wie, jak szybki jest jego ruch. Teraz może być godzina... dziewiąta! A ojciec odszedł między trzecią a czwartą.
Henrysia oparła się o pień dębowy. Cała krew odpływa z serca - gdzieś w ziemię - ręce robią się bezsilne, uginają się nogi! To jest przecież pewne, że ojciec dobrowolnie by jej nie opuścił, nie zostawił tu samej! Minęło sześć godzin - jeśli dotychczas nie wrócił, to znaczy, coś mu się stało.
- Boże, jakaż ja jestem głupia - krzyknęła nagle, załamując ręce - może to jeszcze nie dziewiąta, przecież się nie znam tak dobrze na słońcu!
Tam niedaleko na polu żytnim ujrzała kilkoro
oglądała wschód słońca, więc już wie, jak szybki jest jego ruch. Teraz może być godzina... dziewiąta! A ojciec odszedł między trzecią a czwartą.<br>Henrysia oparła się o pień dębowy. Cała krew odpływa z serca - gdzieś w ziemię - ręce robią się bezsilne, uginają się nogi! To jest przecież pewne, że ojciec dobrowolnie by jej nie opuścił, nie zostawił tu samej! Minęło sześć godzin - jeśli dotychczas nie wrócił, to znaczy, coś mu się stało. <br>- Boże, jakaż ja jestem głupia - krzyknęła nagle, załamując ręce - może to jeszcze nie dziewiąta, przecież się nie znam tak dobrze na słońcu! <br>Tam niedaleko na polu żytnim ujrzała kilkoro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego