Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dom
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1985
zaś na wagę zagadnienia (mam na myśli ponadczasowy charakter twórczości Pana Jana) ośmielę się zwrócić uwagę na fakt, iż rzeczony oskarżyciel jawi się nam jako mistrz niekonsekwencji. Oto bowiem przeprowadzając dowód metodą nie wprost oskarżyciel Lenia sugeruje, że takie czynności jak, chodzenie (do szkoły), odrabianie (lekcji), sznurowanie (trzewików), mówienie (dzień dobry) są bezsprzecznie synonimem pracy. Oskarżyciel zarzuca więc Leniowi, iż ten nie wykonawszy pewnego dnia powyższych czynności dał dowód nieróbstwa.
Tak, ma rację oskarżyciel zarówno w kwestii lekcji, trzewików, jak i nienapojenia Azorka czy nienakarmienia kanarka. Ale jak tu wierzyć moraliście, skoro Leń zarówno poszedł (cóż z tego, że nie do szkoły
zaś na wagę zagadnienia (mam na myśli ponadczasowy charakter twórczości Pana Jana) ośmielę się zwrócić uwagę na fakt, iż rzeczony oskarżyciel jawi się nam jako mistrz niekonsekwencji. Oto bowiem przeprowadzając dowód metodą nie wprost oskarżyciel Lenia sugeruje, że takie czynności jak, chodzenie (do szkoły), odrabianie (lekcji), sznurowanie (trzewików), mówienie (dzień dobry) są bezsprzecznie synonimem pracy. Oskarżyciel zarzuca więc Leniowi, iż ten nie wykonawszy pewnego dnia powyższych czynności dał dowód nieróbstwa.<br>Tak, ma rację oskarżyciel zarówno w kwestii lekcji, trzewików, jak i nienapojenia Azorka czy nienakarmienia kanarka. Ale jak tu wierzyć moraliście, skoro Leń zarówno poszedł (cóż z tego, że nie do szkoły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego