jeden rodzic zawozi, drugi przywozi.</><br><who1>- Aha, aha, to dobrze.</><br><who7>- Także wiesz, nie jest nam aż tak źle.</><br><who1>- No, no dobrze.</><br><who7>- Co u ciebie słychać, powiedz?</><br><who1>- No właściwie to nic.</><br><who7>- Aha, <gap> to na ślub jakiś idziesz?</><br><who1>- Proszę, tak, w sobotę. Kolega i koleżanka.</> <br><who7>- Niech im dobrze będzie...</><br><who1>- ...Co?</><br><who7>- ...przynajmniej niech im dobrze będzie.</><br><who1>- Nie rozumiem.</><br><who7>- To ja mówię, niech im dobrze będzie...</><br><who1>-...A niech im będzie.</><br><who7>- No.</><br><who1>- Wesoło im będzie.</><br><who7>- No, właśnie.</><br><who1>- Skąd wiesz, że wesoło im będzie?</><br><who7>- Co?</><br><who1>- Skąd wiesz, że wesoło im będzie?</><br><who7>- Ach. Wiem.</><br><who1>- Proszę?</><br><who7>- Wiem.</><br><who1>- To tacy weseli ludzie? Takie dowcipasy oboje?</><br><who7>- No, tak, tak, tak.</><br><who1>- A to i