Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nie został pobity, a obrażenia powstały, kiedy potknął się i upadł.
Co innego zeznał ochroniarz z agencji detektywistycznej, który tego dnia pełnił dyżur na terenie Polmozbytu:
- Podbiegłem do leżącego, pobitego chłopaka i zapytałem, co się stało. Odparł, że nic, tylko się przewrócił, przypadkiem. Po 30 latach służby w milicjo-policji dobrze wiem, jak wygląda się po upadku, a jak po pobiciu. On został pobity i zastraszony!
Dla prokuratorów wojskowych takie wykręty to nie pierwszyzna. Bardzo często poszkodowani boją się wymienić prześladowców z nazwiska. Opowiadają szczegółowo o metodach gnębienia, ale potem wycofują zeznania, obracają sprawę w żart, rodzaj zabawy.
Wojskowy Sąd Garnizonowy
nie został pobity, a obrażenia powstały, kiedy potknął się i upadł.<br>Co innego zeznał ochroniarz z agencji detektywistycznej, który tego dnia pełnił dyżur na terenie Polmozbytu:<br>&lt;q&gt;- Podbiegłem do leżącego, pobitego chłopaka i zapytałem, co się stało. Odparł, że nic, tylko się przewrócił, przypadkiem. Po 30 latach służby w milicjo-policji dobrze wiem, jak wygląda się po upadku, a jak po pobiciu. On został pobity i zastraszony!&lt;/&gt;<br>Dla prokuratorów wojskowych takie wykręty to nie pierwszyzna. Bardzo często poszkodowani boją się wymienić prześladowców z nazwiska. Opowiadają szczegółowo o metodach gnębienia, ale potem wycofują zeznania, obracają sprawę w żart, rodzaj zabawy.<br>Wojskowy Sąd Garnizonowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego