nie został pobity, a obrażenia powstały, kiedy potknął się i upadł.<br>Co innego zeznał ochroniarz z agencji detektywistycznej, który tego dnia pełnił dyżur na terenie Polmozbytu:<br><q>- Podbiegłem do leżącego, pobitego chłopaka i zapytałem, co się stało. Odparł, że nic, tylko się przewrócił, przypadkiem. Po 30 latach służby w milicjo-policji dobrze wiem, jak wygląda się po upadku, a jak po pobiciu. On został pobity i zastraszony!</><br>Dla prokuratorów wojskowych takie wykręty to nie pierwszyzna. Bardzo często poszkodowani boją się wymienić prześladowców z nazwiska. Opowiadają szczegółowo o metodach gnębienia, ale potem wycofują zeznania, obracają sprawę w żart, rodzaj zabawy.<br>Wojskowy Sąd Garnizonowy