Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 31
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
tak, jakby miasto najpierw dotknęło trzęsienie ziemi, potem tornado, a dopiero na końcu przyszła powódź: - Przecież niemożliwe, żeby sama woda to zrobiła! - ktoś pokazuje walące się domy, zerwane i powykręcane konstrukcje mostów. Polanica tonie w błocie. Przed biblioteką miejską leżą w tej mazi tysiące książek. Stoją auta. Przed domami stosy dobytku życia. Wszędzie nieprawdopodobne ilości wyrwanych drzew, bali, gałęzi - wszystko to woda zniosła z gór. Władze miasta wstępnie oszacowały straty na 40 mln zł.

Byłem w Polanicy dwa miesiące temu. Miasto robiło ostatnią kosmetykę przed sezonem (choć już wyglądało jak z austriackiej reklamówki) - szczególnie upiększano deptak po jednej i drugiej stronie
tak, jakby miasto najpierw dotknęło trzęsienie ziemi, potem tornado, a dopiero na końcu przyszła powódź: - Przecież niemożliwe, żeby sama woda to zrobiła! - ktoś pokazuje walące się domy, zerwane i powykręcane konstrukcje mostów. Polanica tonie w błocie. Przed biblioteką miejską leżą w tej mazi tysiące książek. Stoją auta. Przed domami stosy dobytku życia. Wszędzie nieprawdopodobne ilości wyrwanych drzew, bali, gałęzi - wszystko to woda zniosła z gór. Władze miasta wstępnie oszacowały straty na 40 mln zł.<br><br> Byłem w Polanicy dwa miesiące temu. Miasto robiło ostatnią kosmetykę przed sezonem (choć już wyglądało jak z austriackiej reklamówki) - szczególnie upiększano deptak po jednej i drugiej stronie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego