na swój los. Mówiła natomiast często tym, którzy powątpiewali w to, czy wytrzyma na tym pustkowiu - Życie jest we mnie samej, pali się we mnie jak światło. Poza tym, "życiem" była również twórczość ukochanego Janka. Kiedy nie mógł pisać, kiedy te okresy zdaniem Marusi przedłużały się, niecierpliwiła się i próbowała dociekać przyczyny, ale wtedy w tym poślubnym poronińskim okresie Kasprowicz pisał Księgę Ubogich, a w niej:<br><br><q>Przynoszę ci kilka pieśni Umiłowanie ty moje W góry poszedłem po nie Między siklawy, nad zdroje.</><br><br>lub:<br><br><q>Umiłowanie ty moje ! Kształty nieomal dziecięce. Skroń dotąd nie pomarszczona, Białe, wąziutkie ręce.</><br><br>Marusia w swoim dzienniku pisała