Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
odejść, tak jak tamci: w polityczną nicość, w historyczną kompromitację.
A teraz "umowa społeczna". Jan Jakub nie tak to sobie wyobrażał, że przyjdzie grupa ludzi mniej lub więcej pozbawionych skrupułów i zabierze się do rządzenia całą resztą, a skoro jej to rządzenie "nie wyjdzie", to się jakoś tam z rządzonymi dogada i utrzyma swe psim swędem zdobyte prerogatywy tanimi ustępstwami. Nie może być umowy społecznej między stronami, z których jedna w ogóle żadną stroną nie jest, a w najlepszym razie - stroną samozwańczą. A jednak autentyczni przedstawiciele społeczeństwa z tą "stroną" podpisują jakieś porozumienia, tym samym uznając partnerstwo przetargowe.
Pozwólmy sobie na
odejść, tak jak tamci: w polityczną nicość, w historyczną kompromitację.<br>A teraz "umowa społeczna". Jan Jakub nie tak to sobie wyobrażał, że przyjdzie grupa ludzi mniej lub więcej pozbawionych skrupułów i zabierze się do rządzenia całą resztą, a skoro jej to rządzenie "nie wyjdzie", to się jakoś tam z rządzonymi dogada i utrzyma swe psim swędem zdobyte prerogatywy tanimi ustępstwami. Nie może być umowy społecznej między stronami, z których jedna w ogóle żadną stroną nie jest, a w najlepszym razie - stroną samozwańczą. A jednak autentyczni przedstawiciele społeczeństwa z tą "stroną" podpisują jakieś porozumienia, tym samym uznając partnerstwo przetargowe.<br>Pozwólmy sobie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego