na sztuce przyszłości). Żeby swoją tezę poprzeć, Courthion cytuje słowa rzucone kiedyś przez Vlamincka: "Derain to malarz współczesny, który maluje dla antykwariuszy z Wersalu"3.<br>A więc dla Courthiona można szukać inspiracji w Kongo czy Gwinei, ale Włochy, ale renesans, Avignon czy szkoła flamandzka sprowadzić mogą tylko upadek? Skąd takie dogmaty, równie niedorzeczne jak dogmat, że tylko renesans czy że tylko Corot są godne artysty? Nie jeden Ingres chciał kopiować Rafaela "na kolanach". Cézanne transponował Sebastiana del Piombo i marzył o Poussinie, kogóż nie kopiował Degas (prymitywów włoskich, Belliniego, Mantegnę, Tycjana). A Van Gogh transponujący Delacroix, a Picasso? Przykładów płodnego wpływu