Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Jedynym na tej łajbie - powiedział Diament, urażony. - A gdybyś chciał mnie wynająć tam, w dokach, byłbym najdroższy. Wszyscy tu jesteśmy "błękitni", człowieku.
- Jak silny będzie sztorm?
- Szóstka, może siódemka w skali. Cały jestem w "mrówkach". Powietrze smakuje jak żelazo. Nadchodzi od lądu. Mamy jeszcze ze dwie godziny spokoju. Potem nas dogoni i... Losie, chroń niewinnych.
- Ja bym uwierzył - wtrącił się sternik. - Co szkodzi?
Kapitan podjął decyzję. Jedyną słuszną.
- Trzymaj kurs - polecił, po czym zawołał do bosmana, wymieniając nazwy żagli:
- Ściągnąć "latawiec"! Skrócić "klingę"! Idziemy na "motylu"! Umocować ładunek!

Jakoż o wyznaczonym przez Diamenta czasie od strony kontynentu pojawiła się na horyzoncie
Jedynym na tej łajbie - powiedział Diament, urażony. - A gdybyś chciał mnie wynająć tam, w dokach, byłbym najdroższy. Wszyscy tu jesteśmy "błękitni", człowieku.<br>- Jak silny będzie sztorm? <br>- Szóstka, może siódemka w skali. Cały jestem w "mrówkach". Powietrze smakuje jak żelazo. Nadchodzi od lądu. Mamy jeszcze ze dwie godziny spokoju. Potem nas dogoni i... Losie, chroń niewinnych.<br>- Ja bym uwierzył - wtrącił się sternik. - Co szkodzi?<br>Kapitan podjął decyzję. Jedyną słuszną.<br>- Trzymaj kurs - polecił, po czym zawołał do bosmana, wymieniając nazwy żagli:<br>- Ściągnąć "latawiec"! Skrócić "klingę"! Idziemy na "motylu"! Umocować ładunek! <br><br>Jakoż o wyznaczonym przez Diamenta czasie od strony kontynentu pojawiła się na horyzoncie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego