bardziej uwypukla zarost. To straszne. Ale jednocześnie jest w tej dziewczynie wspaniała aluzja do cygańskości, do Carmen, do namiętnej, niewykalkulowanej miłości, żaru i dzikości, które nie są efektem siłowni, solarium, technologii... W dziewczynie walczą dwa style - wysokiego zimnego pytona oraz sennego, jakby obezwładnionego własnymi hormonami dziewczęcia wkraczającego dopiero w wiek dojrzałości. No i strasznie się peszy. Gdy nasz wzrok się styka, z jej twarzą robi się coś dziwnego: spuszcza oczy, pąsowieje. Nie jest w stanie utrzymać spojrzenia i przesłać nim jakiegoś komunikatu, obietnicy. <br>Patrzę na inne dziewczyny, na wykwity pojawiające się na ich nogach, na cellulitis, który już zaczyna atakować ich