to czarny dzień Londynu i czarny dzień dowództwa brytyjskiego myślistwa, które w tym dniu okazało zadziwiającą nieudolność. Nie umiało w czas powstrzymać nalotu.<br><br> Dywizjon 303 poderwano z lotniska późno, na kilka minut przed bombardowaniem Londynu, i natychmiast skierowano na północ od miasta. Stamtąd kursem południowo-wschodnim zwrócono go w stronę doków nad Tamizą. Już z daleka myśliwcy ujrzeli dymki artylerii, a po chwili, przed sobą z prawej strony, zgrupowanie bombowców Luftwaffe. Szło znacznie niżej niż dywizjon, natomiast towarzyszące mu Messerschmitty znacznie wyżej. Właśnie bombowce, zbliżające się od południa do Tamizy, rzucały bomby na jej przybrzeże, po czym pędziły dalej, na północ